I
never knew what exactly should be done on
November the 11th (Polish Independence Day). The
head of the state speaks at the Tomb of the Unknown
Soldier, some goes to the Church. There are no rules, you
can do whatever you want. I never thought too much about
the National Independence Day, but
I started yesterday, even though it's only
spring. I considered it because of the St. Patrick's
Day.
Patrick,
bishop and missionary, is extremaly important to the
Irish people. Important enough, that
on the 17 of March, on the day
commemorating his death, crowd drinks whiskey. While
passing by overcrowded pubs yesterday, I saw people
drinking Guinness and Jack Daniels. How cool it was to
look at them: gay and green in the streets
of Shoreditch. I searched in the
Internet afterwards. According to the legend, St.
Patrick scared a whiskey merchants that her tavern will
be haunted by monsters. Frightened, she
started to fill the jugs fully. So
now, during the national holiday, Irishman drink
as they can. Legend, which gives them an opportunity to
play.
So
I think that Poles may seem sad. On the third of May,
or November the eleventh we do not drink
anything. We listen to the message of the President, usually
stay home. There is no Guinness, nor whiskey. Why? Whether
this is due to ceremonious or patriotism? Probably not, because
the Irish are enormous patriots. They just drink
whiskey, because it's cool. It's the country's success.
I think on the other hand, that it must be an excuse for another booze-up, that the Poles never need. There is no tradition of drinking on 11th of November, we can enjoy it the 12th, which falls on Friday this year. There are no rules. I do not know what it is that really puts me in a feast of Patrick. Perhaps this lack of pathos that is strongly visible during each event. Maybe the natural, unbroken lack of sadness and exaggerated mock sublimity, which radiates from every Polish patriotic parades?
It
seems to me also, that this extraordinary lack
of leeway can be seen in the Polish political
scene, seen in the media, and full of
complexes society. I usually
criticize British ignorance but now I have the
impression that such a small therapy would have done well for
the Poles .
The tradition, which Poland holds are priceless. We are hospitable and friendly, very nationalistic. We love our country and can not stand criticism. I praise the Polish provenance, the values that come with it. However, I think we need to relax.
The tradition, which Poland holds are priceless. We are hospitable and friendly, very nationalistic. We love our country and can not stand criticism. I praise the Polish provenance, the values that come with it. However, I think we need to relax.
With
St. Patrick's Day, let's drink whiskey. Let us drink on
the third of May. There won't be a
desecration of tradition, it is only presentation of
unpretentiousness and freedom of the unnatural exaltation.
11th of
November – Polish National Independence Day
3rd of
May – Polish May 3 National Holiday The holiday celebrates the
declaration of the Constitution
of May 3, 1791
Warsaw. 11th of November
Nigdy
nie wiem, co tak naprawdę powinno się robić 11 listopada. Wiem, że
głowa państwa przemawia pod Grobem Nieznanego Żołnierza i ponoć
chodzi się do Kościoła. Nie ma zasady, można robić co się chce.
Nigdy nie myślałam za dużo o Święcie Niepodległości, ale
pomyślałam wczoraj, chociaż do jesieni jeszcze daleko. Pomyślałam
przy okazji Świętego Patryka.
Patryk,
biskup i misjonarz, to dla Irlandczyków ważna postać. Na tyle
ważna, że 17 marca, w dniu upamiętniającym jego śmierć,
strumieniami leje się whiskey. Przechodząc wczoraj koło
przepełnionych pubów, mijałam ludzi pijących Guinnessa i Jacka
Danielsa. I jakże przyjemnie patrzeć było na wesoły i zielony,
paradujący po Shoreditch tłum. Potem poszperałam w Internecie. Jak
głosi legenda, Święty Patryk przestraszył szynkarkę, która
żałowała kupcom whiskey, że jej karczmę nawiedzą potwory.
Przestraszona, już zawsze wypełniała dzbany do pełna. Dlatego
teraz podczas święta narodowego, piją, ile mogą. Legenda, która
daje Irlandczykom sposobność do zabawy.
Myślę
więc, że jesteśmy jednak smutnym narodem. U nas, ani trzeciego
maja, ani jedenastego listopada nie piję się nic. Słucha się
orędzia Prezydenta, zostaje w domach. Nie ma Guinnessa i nie ma
whiskey. Dlaczego? Czy wynika to z ceremonialności, patriotyzmu?
Chyba nie, bo Irlandczycy są w swojej radości ogromnymi patriotami.
Oni po prostu piją whiskey, bo to fajne, bo z powodzenia państwa
należy się tylko cieszyć.
Myślę
z drugiej strony, że to wymówka do kolejnej bomblerki, której
Polacy wcale nie potrzebują. Nie ma tradycji picia 11 listopada,
możemy napić się 12, który tym razem wypada w piątek. Brak
reguły. Nie wiem, co tak bardzo ujmuje mnie w Święcie Patryka.
Chyba ten brak patosu, który przemawia przez Polaków przy każdej
uroczystości. Może ta naturalność, niezmącona udawanym smutkiem
i przesadną wzniosłością, która bije z każdej polskiej
patriotycznej defilady?
Wydaje
mi się też, że ten nadzwyczajny brak luzu widać na polskiej
scenie politycznej, widać w mediach, widać w zakompleksionym
społeczeństwie. I chociaż przeważnie krytykuję wyspiarską
ignorancję, to mam wrażenie, że Polakom taka drobna terapia dobrze
by zrobiła.
Tradycje,
które piastujemy są bezcenne. Jesteśmy gościnni i uprzejmi,
bardzo nacjonalistyczni. Kochamy nasz kraj i nie znosimy krytyki.
Chwalę się polskością, wartościami które ze sobą niesie. Myślę
jednak, że potrzebujemy relaksu.
Z
okazji Dnia Świętego Patryka, napijmy się whiskey. Napijmy się
też 3 maja. Nie będzie to profanacją tradycji, będzie to tylko
okazaniem bezpretensjonalności i uwolnieniem się od nienaturalnej
egzaltacji.
St. Patrick's Day, Dublin
St. Patrick's Day, Dublin
No comments:
Post a Comment